SOPOT NON-FICTION 2015

Organizator: Fundacja Teatru BOTO
Współorganizator: Teatr Wybrzeże
Kuratorzy: Adam Nalepa, Roman Pawłowski
Projekt realizowany jest przy wsparciu Miasta Sopot

Grupa I: „Lep na muchy czyli węgierska historia trucicielek z Nagyréva “

Reżyser: Dorota Androsz
Dramaturg: Maciej Wiktor
Aktorzy: Magdalena Boć, Jacek Labijak, Anna Steller, Monika Wińczyk, Piotr Witkowski
Muzyk: Adam Świtała

Inspiracją projektu jest historia nagłych, niewytłumaczonych zgonów zdrowych mężczyzn, którzy „padali jak muchy” z powodu nieznanych chorób gastrycznych. Zdarzenia te trwały do 1929 roku, a podejrzenie padło na trzy kobiety. Wdowy. Określane później jako „Trucicielki z Nagyréva“. Historia sięga I Wojny Światowej, kiedy to wielu mężczyzn z Nagyréva, jak i z całych Węgier, trafiło do wojska, a wkrótce w wiosce i okolicy rozlokowano jeńców, którzy w miarę swobodnie mogli kontaktować się z mieszkańcami. Wyjazd małżonków na front dał kobietom okazję nie tylko do seksualnej emancypacji – wiele nie zamierzało już poddawać się tyranii powracających do domów mężczyzn. Kiedy ci ostatni odkryli romanse żon z jeńcami, kilka kobiet zostało dotkliwie pobitych. Broniąc się przed przemocą i ranami, postanowiły uciec się do dość radykalnego środka w postaci trucizny.

W trakcie śledztwa okazało się, że to tylko początek odgrzebywania przeszłości…

Dorota Androsz o projekcie:

Wybrałam historię „Trucicielek z Nagyréva “ ze względu na jej uniwersalność, jako ogniskową problemów przemian socjalnych w innym, krwawym, środkowo – europejskim wydaniu. Oś narracyjna spektaklu będzie biegła trójtorowo: historię węgierskich trucicielek opowiemy z punktu widzenia młodego dziennikarza, piszącego o otwarciu Muzeum Arszeniku, zafascynowanego kuchnią i jedzeniem; kobiet niepotrafiących nawiązać dialogu z powracającymi z wojny mężczyznami; oraz postaci mężczyzny – trupa. Całość będzie utrzymana w formie kryminału z dawką czarnego jak kaszanka humoru.

Grupa II: „Złoto dziadka“

Reżyser: Tomasz Man
Dramaturg: Tomasz Man
Aktorzy: Bogdan Smagacki, Wojciech Stachura
Muzyk: Ignacy Wiśniewski

Tomasz Man o projekcie:

Jest to historia mojego dziadka, który w momencie wybuchu I Wojny Światowej, jako mieszkaniec zaboru rosyjskiego wraz z ojcem został deportowany z Gdańska do  Petersburga. Tam uśmiechnął się do niego los i został zatrudniony w domu księcia. Książę był inwalidą i poruszał się na wózku. Chciał mojego dziadka usynowić. Wybuchła rewolucja październikowa. Tuż przed wtargnięciem rewolucjonistów, książę podarował mojemu dziadkowi walizkę złota…a co się później działo to opowiemy…

Grupa III: „Komeda“

Reżyser: Lena Frankiewicz
Dramaturg: Jarosław Murawski
Aktorzy: Wojciech Bartoszek, Dominika Biernat, Łukasz Ignasiński, Piotr Trojan
Muzyk: Kamil Pater
Teatr Nowy, Łódź

Rok 1968, połowa lata. Trzej przyjaciele: Krzysztof Komeda, Marek Hłasko i Marek Niżyński jadą na weekend do leżącego tuż za granicą stanu Kalifornia meksykańskiego miasta Mexicali, by stamtąd ruszyć na poszukiwania Bastion du Muerte – legendarnej warowni konkwistadorów, której wszystkich mieszkańców, nie wiadomo z jakiej przyczyny, znaleziono któregoś dnia zastygłych w swoich pozach i martwych. Docierają na miejsce, lecz po warowni nie ma już śladu. Za to Komeda, patrząc na okalającą ich pustynię, doznaje iluminacji – właśnie taka spękana ziemia prześladuje go w snach od dzieciństwa. W taką spękaną ziemię, podczas pijackiego spaceru z Hłaską, uderza głową kilka miesięcy później – zapada w śpiączkę, a następnie, w kwietniu 1969 r. umiera. Dwa miesiące po nim martwy jest Hłasko, po kolejnych dwóch miesiącach ich kumpel ich kumpel Wojtek Frykowski, zamordowany wraz z ciężarną żoną Romana Polańskiego – Sharon Tate przez bandę Mansona. Po czterech latach samobójstwo popełnia „Nizich.

Od realizatorów:

„Komeda” będzie nie tylko próbą szerszego spojrzenia na życie wybitnego artysty ale także sportretowania polskiego środowiska jazzowego i polskiej kolonii w Ameryce przełomu lat 60. i 70. XX wieku. Jedną z planowanych osi dramaturgicznych jest przybliżenie spotkań muzyka z wybitnymi osobowościami jego epoki w tym z Romanem Polańskim i Markiem Hłasko oraz spojrzenie na artystę okiem Zofii Trzcińskiej – jego żony, menedżera i opiekunki, „matkującej” mu i organizującej jego codzienne życie. Czym bowiem dla Komedy była muzyka, tym dla Zośki Komedowej był sam Komeda. „Komeda” to opowieść o krótkim amerykańskim śnie kilku uzdolnionych Polaków, który z hollywoodzkiej bajki szybko przemienił się w koszmar.

Grupa IV: „Warsaw Calling“

Reżyser: Tomasz Szczepanek
Dramaturg: Hubert Sulimek
Aktorzy: Radomir Rospodnek, Justyna Wasilewska

Jest grupa ludzi na tym świecie, którzy bez względu na warunki atmosferyczne, kurs franka szwajcarskiego, czy tranzyty w osobistym kosmogramie muszą w weekend wyjść na miasto. Na kilka godzin odwiesić do szafy rolę mniej lub chętniej wykonywaną przez pozostałych pięć dni w tygodniu. Robią to z wielu powodów: chcą odpocząć, chcą znaleźć miłość swojego życia, chcą znaleźć sens swojego życia, chcą zapomnieć o tym, kim są, chcą się dowiedzieć, kim są, chcą miło i beztrosko spędzić kilka godzin w towarzystwie znajomych bądź nie albo… po prostu czegoś chcą tylko jeszcze nie wiedzą czego i wierzą święcie, że jak już to znajdą, to otrzymają równocześnie szczęście, wewnętrzny spokój i przejdą do następnego etapu egzystencjalnej przygody, w której chodzenie do klubów będzie już niepotrzebne. Welcome drink, pierwszy szot, piwo na popicie, martini z wódką, campari z pomarańczowym soczkiem, drugi szot, można iść na parkiet. Dokąd prowadzi ta droga tak chętnie uczęszczana przez dziesiątki tysięcy ludzi bez względu na płeć, wiek, wykształcenie, wykonywany zawód, status ekonomiczny, perspektywy na przyszłość bądź ich brak?

Tomasz Szczepanek o projekcie “Warsaw Calling”:

Chciałbym spojrzeć na Warszawę, jako miasto skonstruowane według binarnego schematu: impreza i wszystko inne, co pozwala jej zaistnieć. Pragnę uchwycić marzenia, lęki, nadzieje, aspiracje, opinie jego mieszkańców zatrzymanych w barwnym korowodzie życia i śmierci, snu i realności, na arenie spraw prywatnych i publicznych, wielkiej historii i intymnej biografii. Co interesuje mnie przede wszystkim? Ludzie, którzy tu mieszkają. Dlaczego? Ponieważ jestem jednym z nich. Warszawa daje wszystko, by przetrwać – pracę i to, co się po tej pracy robi. Jest jak matka, która karmi, dba, troszczy się, czasami głucha na skargi swoich dzieci, bo wie, czego im tak naprawdę trzeba. Ciekawi mnie ten moment realizacji planów o lepszym świecie na własnym podwórku. Kolorowe światełka, kolorowe drinki, kolorowa karta kredytowa. A historia o weekendowych szaleństwach jest tylko pretekstem do opowiedzenia czegoś więcej, na temat świata, w którym uczestniczymy na co dzień, czyli zawsze.

Grupa V: „Piłkarze“

Reżyser: Małgorzata Wdowik
Dramaturg: Krzysztof Szekalski
Aktor: Dobromir Dymecki
Piłkarze: Wiktor Bagiński, Kacper Wdowik
Choreograf: Marta Ziółek

Ciało piłkarza jest całkowicie zdyscyplinowane przez zasady na boisku oraz na treningach. Ciało piłkarza ma być pielęgnowane oraz dążyć do maksymalnej wydajności. Ciało piłkarza ma wyznaczoną wartość pieniężną i jest przedmiotem transakcji sprzedaży oraz kupna pomiędzy klubami piłkarskimi. Piłkarz to współczesny bohater heteronormatywnej kultury, którego wizerunek tworzony jest za pomocą powielanych w mediach obrazów ciała. Piłkarz nie powinien zabierać głosu w kwestiach nie mieszczących się w kształtowanym wizerunku, takich jak: homoseksualizm, depresja, obelgi rasistowskie etc. Piłkarz dla większości pozostaje niemy, a jego ewentualnym narzędziem buntu staje się jego ciało.

Artyści o projekcie “Piłkarze”:

Przeprowadzaliśmy wywiady z młodymi piłkarzami, rozmawialiśmy o ich doświadczeniach i o pracy z ciałem. W piłkarskim środowisku język/sposób mówienia o ciele jest wspólny, myśli się o nim jak o maszynie, narzędziu pracy. Natomiast brakuje piłkarzom słów, kiedy padają pytania o seksualność, znaczenie koloru skóry, emocje, doświadczenie ciała poza boiskiem. Szukając źródła ich motywacji i determinacji wiążącej się z przekraczaniem granic swojej fizyczności, seksualności i agresji wymierzonej we własne ciało, zadaliśmy sobie pytanie: dlaczego tak istotne w naszej kulturze jest powielanie wizerunku piłkarza i nie dopuszczanie żadnych odstępstw od normy?

Grupa VI: “Wdowy z Vrindavan”

Reżyser: Łukasz Chotkowski
Dramaturg: Magda Fertacz na podstawie tekstu mówionego przez Pushpa
Kal, Sumitra Dasi, Renuwala Dasi, Mala Paswan, Renu Dasi, Vrinda Dasi, Kamala Barman, Sanitri Sakkar, Basana Karmakar, Lolita Mandal, Promila Dasi, Madhu Mala Dasi, Kulu Biswas, Mari Dasi, Pushpa Kar, Minati Dasi, Alaka Dasi, Kalpana Dasi, Sipra Chakzabopty
Aktorzy: Eliza Borowska, Magdalena Koleśnik
Teatr Powszechny, Warszawa

Vrindavan – miejsce kultu, w którym dzieciństwo spędził Krishna. Nazywane jest również „miastem wdów”, gdyż pielgrzymują do niego i zamieszkują kobiety z całych Indii, które utraciły mężów, a tym samym zostały pozbawione środków do życia. Zostały odrzucone przez społeczeństwo i rodzinny, nie mają prawa do zasiłków, korzystają tylko z niewielkiej, doraźnej pomocy władz. Spektakl pod tytułem „Wdowy z Vrindavan” ma być fuzją dwóch wrażliwości: polskiej i indyjskiej i przedstawić problem sytuacji hinduskiej żony po śmierci męża. Materiały dokumentalne zostały zebrane podczas rozmów i warsztatów z wdowami, w aszramie pozarządowej organizacji „Maitri”, która jest partnerem projektu. Emocje i wspomnienia kolekcjonowane przez twórców w ciągu licznych podróży na wschód posłużą za materiał do napisania tekstu sztuki. Koncepcja rozwijana będzie wraz z aktorami Teatru Powszechnego z Warszawy, a efekty ich pracy będzie można zobaczyć zarówno na zakończenie tegorocznej edycji Sopot Non-Fiction jak i w pełniejszej formie w przyszłym roku w Warszawie. Ponadto w planach jest indyjska wersja spektaklu, nad którą polscy twórcy będą pracowali z Teatrem Group Kasba Arghya z Kalkuty. Materiały zostały zebrane dzięki wsparciu i pomocy Instytutu Adama Mickiewicza.

Łukasz Chotkowski i Magda Fertacz o projekcie:

Wielokrotnie odwiedzaliśmy Indie i znamy specyfikę tego kraju. Spektakl, nad którym pracujemy będzie oparty na wywiadach z wdowami z Vrindavan i napisanych przez nie tekstach podczas warsztatów, które przeprowadziliśmy w aszramie pozarządowej organizacji „Maitri“, która sprawuje opiekę nad kobietami. Chcemy pokazać indywidualne historie wdów i ich codzienność. Chcemy osoby niewidzialne uczynić widzialnymi. Chcemy, by kobiety mówiły własnym głosem. Głosem, którego nie chce się słuchać.